20 września 2012

teraz jakoś wszystko jest za głośne, nie przemawia do mnie. jest czwartek- powoli zaczyna docierać że najpiękniejszy moment tego roku już był, już nie mam na co czekać. magia. ludzie wokół ze szczęściem na twarzach. dźwięk który za każdym razem z inną siłą uderzał w ciało. dłuższa chwila na jednym z utworów, gdzie wszystko zastygło a ciszę można było kroić nożem, tak była gęsta. dźwięki, obraz. trochę jak msza, trochę jak wszystkie najlepsze narkotyki świata.


*